Niedziela zawsze była dla mnie dniem, w którym najtrudniej wytrwać na diecie. W tym dniu najtrudniej mi oprzeć się porannej kawie, najchętniej z czymś słodkim, do tego lubię wspólne gotowanie obiadu z Mięsożercą, czasem też wino albo po prostu wyjście do kawiarni czy restauracji. To wszystko strasznie kusi. Niestety czuję coraz większe znużenie dietą, a do tego moje menu jest coraz gorsze – mało w nim warzyw, sporo gotowców. Udało mi się dzisiaj spożyć tylko trzy, zamiast planowanych czterech porcji koktajli. Oto one.
Koktajl z malinami:
- szklanka mrożonych malin
- banan
- roszponka
- mięta do ozdoby
Sok pomarańczowo-grejpfrutowy.
Koktajl z ananasem i pomarańczą:
- 3 plastry świeżego ananasa
- pomarańcza
Sok wypiłam w kawiarni. Jak pisałam wyżej – w niedzielę kawa i coś słodkiego musi być, więc Mięsożerca kontynuował tradycję beze mnie. I nawet załapał się we fragmencie do zdjęcia :) Zazwyczaj taką kawę wypijamy wspólnie w domu, w towarzystwie nieco zdrowszej przekąski. Chwilowo jednak wolę wstrzymać się z pieczeniem ciast, by niepotrzebnie nie wystawiać się na pokuszenie :) Ananas z pomarańczą bardzo dobry, banan z malinami też.
Do jutra!