Ból głowy za mną :)
Środowy dzień, choć zaczął się zwyczajnie, niestety zakończył się bólem głowy. I Mięsożerca dał mi nieco do myślenia… Na wieczór rozmawialiśmy o tym moim bólu, który ja uznałam za naturalny, bo przecież organizm się oczyszcza, na co R. nie chciał się zgodzić. I w pierwszej chwili pomyślałam, że ma rację, bo niby jak to jest, że ból głowy po spożyciu nadmiernej ilości alkoholu jest zły, a ten mój dobry?
Ale przecież żaden ból sam w sobie nie jest zły, bo gdy boli, to organizm oznajmia nam, że coś jest nie tak. Jeśli mam nadciśnienie, to boli mnie głowa – miło ze strony organizmu, że chce mi o tym zakomunikować. Podobnie z nadmiarem alkoholu, w końcu w jakiś sposób trzeba pozbyć się toksyn. Być może właśnie trzeciego dnia mój organizm zaczął pozbywać się tego, co jest mi niepotrzebne?
Tak czy inaczej, trwam dalej, a Mięsożercę proszę o nie zakłócanie mojego oczyszczania :)
Koktajl jabłkowo-cynamonowy:
- jabłko
- 1/2 awokado
- cynamon
Zielonkawy koktajl z suszoną śliwką:
- banan
- szpinak
- 8 suszonych śliwek
Gotowy sok jabłkowo-rabarbarowy:
Koktajl ogórkowy:
- 6 ogórków gruntowych
- 1/2 awokado
- koperek
- szczypta soli i pieprzu